poniedziałek, 20 czerwca 2011

Parujący mózg.

Dzisiejszy dzień minął pod wpływem "jakże uroczego przedmiotu"*. Wygląda to tak, że po przewertowaniu książki, notatek, mój stan wiedzy wygląda tak samo jak i przed nauką :/ Jutro egzamin a ja jestem świadom wszystkiego co się wydarzy w najbliższym czasie.

"Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba."

Natomiast mieliśmy z M. (współlokator) ciekawą przygodę. Otóż poszukujemy obecnie trzeciej osoby chętnej zamieszkać z nami od października. Parę godzin po umieszczeniu ogłoszenia - telefon. Chłopaczek przyjdzie obejrzeć. Spoko. Nie spoko było to że trzeba było ogarnąć w tym mieszkaniu panujący chaos ;) Przyszedł, pooglądał, pogadał, wydawał się sympatyczny. Natomiast urocze była reakcja na jego pytanie: "Co studiujecie?" "Medycynę". "yyyyyyyy, eeeeeeeeeeee, yyyyyyyyyyy, mmmmmmmmm, ffffffffffffff, yyyyyyyyyyyyyy (chwilowa konsternacja) to yyyyyyyyyyyyyyy raczej taki elitarny kierunek." Chyba się zdziwił. Nie rozumiemy czym. Jesteśmy innymi ludźmi?
Kolejnym przebojem było: "Na którym roku jesteście?" -"trzecim" -"O, to teraz licencjat"
Popatrzyliśmy na siebie z M. lekko zdziwieni z szyderczymi uśmiechami w kąciku ust, ale powaga zachowana, a jak!
Nie ma to jak licencjat z medycyny ;) Widzę rzeszę ludzi chętnych się u nas leczyć! W tym momencie pasowałoby go oddelegować do posta Adepta ;)

P.S. Nie spodziewałem się, że ktoś może mieć tak wybujałą fantazję ;)  :
Polecam ;)

http://vimeo.com/25073062



*PTF

1 komentarz: