piątek, 29 lipca 2011

Koniec lipca

Koniec lipca a więc trzeba to napisać wielkimi literami - WAKACJE CZAS ZACZĄĆ! :)
W końcu będę mógł się wyspać, poopierdzielać i wynudzić ;)
Praktyki skończyłem dnia pańskiego 29.VII. Dzięki Bogu. Naprawdę nie wiem co one miały wnieść do mojej edukacji. Szczerze zazdroszczę wszystkim którzy się czegokolwiek nauczyli. Mój dzień na praktykach? - Od rana zmierzyć ciśnienie całemu oddziałowi - obchód - śniadanie - latanie z papierkami - zbadanie 1-2 pacjentów - latanie z papierkami - zobaczenie jakiegoś USG - latanie z papierkami - do domu. Mniej więcej codzień.
Noo ale już koniec, cieszę się, nie ma co do tego przykrego czasu wracać.

Planujemy z U. wakacje - wyjazd przyszły piątek - kierunek - Chorwacja.
Wycieczka prawie że objazdowa ;) 3000km w 8-9 dni, zwiedzanie, czysta woda, słońce, plaża ;) Już nie mogę się doczekać. Brakuje mi takiego wybyczenia się. Jedziemy w ciemno, może jakieś miejsce do noclegu gdzieś znajdziemy ;)

P.S. Trzymajmy kciuki za tegorocznych uczestników europejskich pucharów - może w końcu polska piłka się pokaże na arenie międzynarodowej!

wtorek, 12 lipca 2011

Dieta

Otóż muszę się pochwalić, że w ciągu 1 miesiąca schudłem 9 kg. Moja waga? Obecnie 107kg - dużo wiem ;) ale kawał ze mnie chłopa ;) Natomiast na tą dietę patrzeć już nie mogę, dlatego w ciągu tego weekendu musiałem troche popuścić. Nie ma nic gorszego niż bycie na diecie w domu. Na studiach co sobie kupie to wiem co mogę jeść, a tu? To mama zrobi zakupy takie, że cho cho i tylko człowieka korci. Na szczęście nie daję się złamać. Dukan trwa dalej. Nerki jeszcze żyją ;) GFR 132, kreatynina 0.8, mocznik 31 ;)

A co na praktykach.. Nudy dalej ;) dziś zbadałem 5ciu pacjentów. Czy dobrze to robię nie wiem, nikt mnie nie kontroluje. Co wyczuję, co wysłucham to jest. Czy coś z tego wyniosę? Chyba jakiś długopis.
W zeszłym tygodniu ściągaliśmy płyn z jamy opłucnej dwóm gościom. Jednemu ja ściągałem strzykawą, a gdy skończyliśmy, to dr K. z tekstem: "to daj teraz koleżankom (jesteśmy na oddziale we troje na praktykach) one też muszą się kiedyś nauczyć ciągnąć" ;)))

Ciągle liczę na to, że jednak się czegoś nauczę na tych praktykach ;)

wtorek, 5 lipca 2011

Praktycznie

04.07.2011 - Rozpoczęcie praktyk wakacyjnych. Wszystko byłoby spoko, ale jednak szkoda mi tego miesiąca. Zamiast jechać gdzieś do pracy, mam miesiąc życiorysu wycięty. Ok. Jestem w stanie zrozumieć, że na uczelni może nie mogą (albo nie chcą) nas nauczyć więcej i dlatego mamy tę przyjemność co rok. Byłbym w stanie to zrozumieć gdybyśmy coś na nich robili.
Dzień zaczął się od "szkolenia BHP" w skrócie - stracony czas. Spanie. Dalej - idziemy na oddział. Myślę będzie się w końcu coś dziać ;) No i było spoko, zapoznałem się z personelem, pogadaliśmy chwilę, ogólnie spoko ludzie. No ale cóż może być do roboty dla studenta po 3cim roku? Idź sobie zbadaj pacjenta X, potem Y, i przyjdź mi powiedzieć czy coś fajnego znalazłeś. Potem zapoznanie lekkie z papierkami i do domku.
Dzień drugi - w zasadzie to opierał się na wizycie u pacjentów mojego lekarza (a raczej lekarki ;) ) potem znowu papierki, trochę biegania z dokumentami no i tyle.

5.07.2011 - Mija poranek i wieczór dzień drugi. Po dwóch dniach ja dziękuję. Jak to ma tak dalej wyglądać to przecież nie będę się ośmieszał i po 2 tygodniach niech mi podbiją co trzeba

Jestem poirytowany.

piątek, 1 lipca 2011

Coż robić z wolnym czasem?

Pogoda pod psem, nuda, spanie do 12 - tak można opisać obecny czas. Beztroska i błogostan parowania informacji z głowy - zakładam, że do końca wakacji nie będę pamiętał 90% rzeczy ;) Mam czas na wszystko - przyjemne uczucie. I chęć czytania kilku tytułów na które w ciągu roku czasu nie ma.

Od poniedziałku praktyki - nie wiem czego się spodziewać. Robiłem na tym oddziale praktyki po 1 roku, ale to całkiem inaczej wyglądało. Siedziałem z pielęgniarkami, dużo się wkłuwałem, zastrzyki, insulina, takie tam przyjemne rzeczy. Teraz? Obawiam się, że zostanie mi siedzenie w dyżurce lekarskiej i nie robienie niczego. Bo cóż można robić po 3 roku? Zbadać fizykalnie?


P.S. Igor i jego gitara - gość wymiata. Najlepsze i tak ma stroje i czapki ;)