poniedziałek, 27 czerwca 2011

Wakacje

Dzięki Bogu ostatni egzamin za mną. Wprawdzie jeszcze wyników nie ma, ale cóż mogłoby być przyjemniejszego niż sama myśl o tym, że tyle teraz laby. No może nie do końca - ktoś powie - jeszcze praktyki - otóż to. Praktyki - nic nie robienie, czy zapierdzielanie od samego rana? Oto się nasuwa pytanie.

Ale nagle minie miesiąc lipiec i co... I pasowałoby się rozejrzeć za jakimś wypoczynkiem.
Chorwacja?
Bułgaria?
Włochy?
Majorka?
Round-trip?
Wiele pomysłów w mej głowie, pasowałoby zrobić jakiś plan. Ale jak można zrobić jakiś plan skoro jeszcze się nie wie co się chce ;/

Najbliższy czas spędzę w domu - nie wiem jak ja to przeżyję. Już się odzwyczaiłem od tego. praktycznie całe 3 miesiące. Nie napawa mnie ta perspektywa optymizmem. Nauczyłem się żyć na własną rękę, nie być od nikogo zależnym, samemu sobie radzić. Jak to będzie teraz wyglądało? Pożyjemy, zobaczymy.

P.S. Pieprzona alergia. Anta-H1 nie pomagają ;/

piątek, 24 czerwca 2011

Twój szczęśliwy numerek.

Pasowałoby zacząć od tego, że do tej pory mam wszystko do przodu. Został jeden egz - epi, którym (chyba) nie ma się co już tak spinać ;)

Co do poprzednich. Prop. pediatrii - zdana, wynik mnie zadowala, nigdy nie byłem i pewnie nie będę piątkowym studentem ;)

PTF - totolotek. Bogu dziękować za 3.0.
Szczerze to nie rozumiem tej katedry. Pytania skonstruowane w sposób - Judo judo, jak się udo. (taka nasza gwara ;p). Naprawdę odpowiadanie na niektóre pytania wyglądało jak strzelanie w Twój Szczęśliwy numerek.
Bo jak można inaczej nazwać coś takiego:

Aby upiec piernik dodasz: 1) mąkę 2) jajka 3) cukier wanilinowy  4) olej 5) mleko 6) śmietanę 7) smalec 8) rodzynki 9) śmietanę 10) drożdże
a)1,2,3,5,6,8
b)1,3,4,5,7,9
c)2,4,5,6,7,8
d)1,2,3,5,6,8,10
e)1,2,3,4,7,9,10

Człowieka chce szlag trafić.

I w tym wszystkim najbardziej szkoda M. któremu brakło 1! pkt do zdania zarówno prop ped jak i ptf ;/

Poza tym - domowo. Można się było napić piwa (choć wiem, że przy mojej diecie nie powinienem). Wyobraźcie sobie poczuć ten smak od niepamiętnych czasów. I nie to, że nie lubię - piwko bardzo. Zimne - mmmmmmmmm. Ale jakoś w ciągu roku mało piwa sączę.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Parujący mózg.

Dzisiejszy dzień minął pod wpływem "jakże uroczego przedmiotu"*. Wygląda to tak, że po przewertowaniu książki, notatek, mój stan wiedzy wygląda tak samo jak i przed nauką :/ Jutro egzamin a ja jestem świadom wszystkiego co się wydarzy w najbliższym czasie.

"Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba."

Natomiast mieliśmy z M. (współlokator) ciekawą przygodę. Otóż poszukujemy obecnie trzeciej osoby chętnej zamieszkać z nami od października. Parę godzin po umieszczeniu ogłoszenia - telefon. Chłopaczek przyjdzie obejrzeć. Spoko. Nie spoko było to że trzeba było ogarnąć w tym mieszkaniu panujący chaos ;) Przyszedł, pooglądał, pogadał, wydawał się sympatyczny. Natomiast urocze była reakcja na jego pytanie: "Co studiujecie?" "Medycynę". "yyyyyyyy, eeeeeeeeeeee, yyyyyyyyyyy, mmmmmmmmm, ffffffffffffff, yyyyyyyyyyyyyy (chwilowa konsternacja) to yyyyyyyyyyyyyyy raczej taki elitarny kierunek." Chyba się zdziwił. Nie rozumiemy czym. Jesteśmy innymi ludźmi?
Kolejnym przebojem było: "Na którym roku jesteście?" -"trzecim" -"O, to teraz licencjat"
Popatrzyliśmy na siebie z M. lekko zdziwieni z szyderczymi uśmiechami w kąciku ust, ale powaga zachowana, a jak!
Nie ma to jak licencjat z medycyny ;) Widzę rzeszę ludzi chętnych się u nas leczyć! W tym momencie pasowałoby go oddelegować do posta Adepta ;)

P.S. Nie spodziewałem się, że ktoś może mieć tak wybujałą fantazję ;)  :
Polecam ;)

http://vimeo.com/25073062



*PTF

niedziela, 19 czerwca 2011

Wstępnie

Ostatnio zauważyłem pewną tendencję - znajduję coraz więcej blogów studentów medycyny/lekarzy. Nie wiem czy wynika to z mojego opierdzielania się na internecie, czy po prostu drastycznie zwiększa się ich ilość ;)

Dlatego zdecydowałem się również i ja coś pisać do szuflady (a nuż ktoś będzie czytał moje bazgroły, Ha)! ;)

Coś o sobie?

Jestem studentem 3 roku (daj Boże czwartego) medycyny z miasta na południu Polski. Lubię dobrą muzykę (sam gram na akordeonie, klawiszach, coś tam uczę się brzdękolić na gitarze). Książki fantasy, choć przyznaję się bez bicia, że ostatnio nie czytam bo ważniejsze sprawy na głowie.

3 rok? Przede mną 2 egzaminy - patofizjo i epi. Reszta (chyba) do przodu. Natomiast strach przed PTF napędza się sam.

To chyba tyle na początek - przede mną całe serducho. Ehhhhh.